piątek, 2 września 2016

pavlopasadskie platki



Upolowanie tych cudnych pamiątek z Rosji, chwilę w Petersburgu mi zajęło... Tandetne podróbki słynnych wełnianych chust wiszą dosłownie na każdym kroku, a zależało mi na oryginale. Te zaś są w większości sklepów z suwenirami , ale ich ceny są zawrotne- pięć i więcej razy droższe niż przewidział producent! 

Uzbrojona w cierpliwość znalazłam jednak skromny z zewnątrz, malutki sklep firmowy;) Ciężko było zdecydować się na parę spośród lawiny/wodospadu/kosmosu wzorów czekających wewnątrz.


Poniżej moje zdobycze,a tutaj link do poczytania (u Emnildy;)) o fabryce i chustach;)

 Jestem gotowa na ulubioną porę roku- jesień! <3 ;D




*Nawet metek szkoda mi od nich wyrzucić bo bardzo podoba mi się, że na każdej jest nazwa wzoru i nazwisko jego autora;) 

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

muzeum Faberge w Petersburgu


Miało być małe nadrabianie zaległości, oto ono;) W maju odwiedziłam dwa razy Petersburg (łącznie 48h w tym mieście;D) i teraz na samą myśl serce szybciej bije z miłości:)
Pięknie tam! I bardzo kulturalnie;) Na każdym kroku teatry, muzea, galerie, pomniki, cudne kamienice, mosty... Ale oczywiście jest z mojej strony tutaj pewno "ale"... aparat został w domu. Dwa razy. Dlatego też, ponieważ miałam do dyspozycji tylko komórkę, nie będę zamęczać słabymi zdjęciami tego świetnego miasta. Pomęczę jedynie średniej jakości fotkami z wnętrz muzeum Faberge w celu zachęcenia do przekonania się kiedyś osobiście o ile to wszystko jest na żywo piękniejsze;) ;>
 Muzeum posiada tylko kilka jajek carskich, ale swoimi wystawami przypomina, że Faberge był właścicielem zakładu jubilerskiego wytwarzającego piękną biżuterię oraz różne ozdobne przedmioty i zatrudniającego wielu utalentowanych pracowników. Zdecydowana większość prac tych jubilerów to unikaty. 
Jeśli mimo to się na razie tam nie wybieracie polecam chociaż wirtualne zwiedzanie na oficjalnej stronie muzeum ;) (przynajmniej jakość lepsza niż w tym poście;))



 Zestaw do pisania, naczynia, pudełeczka, zegary...




Poniżej zapalniczki:D



 Jajko z konwaliami- wielkanocny prezent z 1898 dla Aleksandry Fiodorownej od męża, cara Mikołaja II:





Papierośnice (ta z frędzelkiem <3):






czwartek, 11 sierpnia 2016

Pływający market pod Bangkokiem


 Dziś jedna z głównych atrakcji Tajlandii, kiedyś tradycyjny styl życia (odbywało się ono właśnie wzdłuż oraz na rzekach, umożliwiających transport, komunikację i handel).
 Istnieje ich kilka, ja odwiedziłam Damnoen Saduak i była to bardzo ciekawa wycieczka:). Znajduje się ok 100km od Bangkoku, dostałam się tam hotelową taxówką. Na miejscu wykupuje się łódkę z przewodnikiem. 
 Handel, głównie pamiątkami i jedzeniem, odbywa się pomiędzy łódkami lub po podpłynięciu do otwartych sklepów wzdłuż kanału. Tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką drewnianego, malowanego słonia oraz jadłam najlepszy deser świata- mango sticky rice- do momentu, w którym zaczęło nam zagrażać zatopienie po przekroczeniu bezpiecznej wagi;>.
Ostatnie dwa zdjęcia to świątynia z posągiem Buddy- Luang Poh Daeng. Zaliczany jest do jednego z najświętszych miejsc w Tajlandii i prawdopodobnie ma ok 800 lat.
















niedziela, 31 lipca 2016

lipcowe wieczory

Cieszę się, że niektóre udało się spędzić tu:



Znowu była przerwa na blogu, ale zaległe wpisy się szykują:)

niedziela, 26 czerwca 2016

ulubione w tym tygodniu


Zdobycze z kwietniowej kolekcji Charlotte Olympia dla MAC



Ale ponieważ są to kolory do mojej pracy, na co dzień najchętniej wybieram do ust kolor nawiązujący do modnych ostatnio makijaży z lat 90, a dokładnie płynną pomadkę od Two Faced Melted Chihuahua (<3). Jest to brązowo, szaro(?) różowo, brzoskwiniowy (ale mix, wiem)  odcień idealny na dzień. Prezentuje się tak:



wtorek, 14 czerwca 2016

1910


Dama z ulubionych czasów, jak to zazwyczaj u mnie wygląda-na podstawie zdjęcia znalezionego w odmętach internetu;) 
Stwierdziłam, że wygląda lepiej po postarzających lub wyostrzających filtrach, ale nie mogłam się zdecydować więc wstawiam kolaż ze wszystkimi;) 
Pod spodem oryginalne kolory: