czwartek, 13 sierpnia 2015

Ogród japoński


Kolejne marzenie skreślone z listy:)
Byłam w Japonii! 
Wylądowaliśmy w Osace, ale wybrałam się zwiedzać ogrody w Kioto:) 
Ciekawostka: samolot w obie strony był wypełniony pół na pół Japończykami i Polakami;D












Kochają zieloną herbatę. Miałam wrażenie, że w sklepach prawie wszystkie dostępne produkty miały wersję o tym smaku;) 
Postanowiłam popróbować ich słodyczy, zaistniał w głowie też plan, że były by świetnym prezentem, ale chciałam przetestować na sobie. Skończyło się na razie na wyrzuceniu dwóch opakowań, jedno zdało test i jeszcze trzy czekają do próby. Eh. Po pierwsze: ich słodycze nie są słodkie;) wg mnie są tylko słodkawe. Podejrzewam, że są o wiele zdrowsze, ale najgorsza jest konsystencja;) W większości miękkie, gumowate, budyniowate...coś nie mój gust zupełnie;) 
Na zdjęciach nowe japońskie filiżanki z których bardzo się cieszę oraz jedno z nieszczęść;) (pierwsze wyrzuciłam od razu, a to miało bardzo wdzięczne opakowanie, więc uchowało się do zdjęcia;];p)
 Rozgotowany, bezsmakowy klusek. Mocno.
 Ze słodkawym nadzieniem, bez konkretnie ukierunkowanego smaku, cukrowy.
Po jednym powiedziałam: "żegnaj". Pudełko zostało.
 Tak, czekolada o smaku zielonej herbaty i bez smaku czekolady:D Zielona i pyszna:) Taka rozpływająca się w ustach pralina:)

Reszta eksperymentów czeka "na kiedyś" ;)

3 komentarze:

  1. Jak zwykle świetnie. Ogród przepiękny, a te bambusy wyglądają majestatycznie :) I masz rację: słodycz, ktora jest tylko słodka to nie to, co się fajnie je. Ja tam zawsze uderzam w czekolady i nugaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetnie. Ogród przepiękny, a te bambusy wyglądają majestatycznie :) I masz rację: słodycz, ktora jest tylko słodka to nie to, co się fajnie je. Ja tam zawsze uderzam w czekolady i nugaty ;)

    OdpowiedzUsuń