środa, 19 listopada 2014

jesień i barbecue

Seul bardzo przypadł mi do gustu:) 
No i kocham jesień...a w tym roku jej nie uświadczam;/ 
Więc z wielką radością chociaż te parę godzin spędziłam w otoczeniu kolorowych liści w stolicy Korei:)



Mają świetne barbecue!:D Każdy stolik w takim wyspecjalizowanym lokalu ma oddzielny grill:) Samemu się wrzuca mięso na ruszt;D



Tak, samodzielnie wykonana fotka w lustrze i lekki nieład w tle;p
 Żebyście nie zapomnieli jak wyglądam;]




Rachunek z drogerii;)


Tak wyglądają wspominane już stoliki z grillami:)





Widok z okna nocą i dniem:












Podoba mi się, że mają na każdym kroku dużo zieleni:)





Zdobycze;p:D jednak drogerie z Hong Kongu zostały w tyle....
Zanim powstał post, zdążyłam kilka maseczek zużyć i rzeczywiście najlepsze na świecie!:D





4 komentarze:

  1. Ja wiedziałam, że jak pojedziesz to w drogeriach będziesz takie rachunki płacić :D :D Dobra fajnie, a teraz wracaj ;_;

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja wchodzę do drogerii w obcym kraju, to przez 40 minut mnie nie ma. Oglądam wszystko, kupuję jak dla 10 osób i najczęściej jeszcze wracam na następny dzień, bo przez noc zazwyczaj stwierdzę, że jeszcze tamten krem mogłam kupić, no i nie obejrzałam dokładnie wszystkich produktów na jakiejś półce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wnioskuję, że mamy dokładnie tą samą przypadłość:> :D:D:D

      Usuń