No i kocham jesień...a w tym roku jej nie uświadczam;/
Więc z wielką radością chociaż te parę godzin spędziłam w otoczeniu kolorowych liści w stolicy Korei:)
Mają świetne barbecue!:D Każdy stolik w takim wyspecjalizowanym lokalu ma oddzielny grill:) Samemu się wrzuca mięso na ruszt;D
Tak, samodzielnie wykonana fotka w lustrze i lekki nieład w tle;p
Rachunek z drogerii;)
Widok z okna nocą i dniem:
Podoba mi się, że mają na każdym kroku dużo zieleni:)
Zdobycze;p:D jednak drogerie z Hong Kongu zostały w tyle....
Zanim powstał post, zdążyłam kilka maseczek zużyć i rzeczywiście najlepsze na świecie!:D
Ja wiedziałam, że jak pojedziesz to w drogeriach będziesz takie rachunki płacić :D :D Dobra fajnie, a teraz wracaj ;_;
OdpowiedzUsuń;)) ;*
UsuńJak ja wchodzę do drogerii w obcym kraju, to przez 40 minut mnie nie ma. Oglądam wszystko, kupuję jak dla 10 osób i najczęściej jeszcze wracam na następny dzień, bo przez noc zazwyczaj stwierdzę, że jeszcze tamten krem mogłam kupić, no i nie obejrzałam dokładnie wszystkich produktów na jakiejś półce :)
OdpowiedzUsuńwnioskuję, że mamy dokładnie tą samą przypadłość:> :D:D:D
Usuń