Ooooohhhh Mauritius! <3
W jedną z tych 29 godzin spaliłam się na raka i leczę się do dziś, ale sama myśl o tych cudnych widokach działa łagodząco;)
Pogoda zmieniała się z godziny na godzinę, ale całe szczęście podczas naszej wycieczki łódką motorową na pobliskie wysepki było pięknie;) Co tu dużo pisać... trzeba zobaczyć:
Resort Shandrani. Ich hasło to Dream is a serious thing i nie rzucają słów na wiatr;)
Kwiat monoi!!! Nareszcie w moich rękach!:D
Miejscowy Titanic:D z tą różnicą, że był to statek przewożący różne dobra typu przyprawy i cała załoga się uratowała:)
Miałam pokój na parterze i to jest widok z mojego tarasu:
<3
:*
Aaaaaach, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńsirjusli?... :P Twój uśmiech odwiecznie obezwładnia i topi smuteczki :) :*
OdpowiedzUsuńŻona
:* :)
Usuń