Hamburg odwiedziłam pewnego majowego, szarego dnia i właściwie cały wolny czas spędziłam w jednej, budzącej moje wielkie zainteresowanie atrakcji- Miniature Wonderland :D
Wyobraźcie sobie dwa piętra w dużej kamienicy wypełnione po brzegi makietami o najróżniejszych tematach z bogactwem szczegółów tak wielkim, że dopatrzenie się wszystkiego spokojnie może zająć parę dni. Trasa zwiedzania płynnie przechodzi z górskiej kolei, poprzez lotnisko, różne niemieckie miasta do Ameryki, a Włochy są w budowie;)
Niezliczona ilość historii (m. in. koncert, ślub, pożar, zabójstwo, praca, kosmici, piknik, kopalnia ) ukrytych w przepięknych sceneriach. Wiele elementów jest w ciągłym ruchu: pociągi gnają po torach, samoloty lądują i startują w wielkim huku (tak, zwiedzaniu towarzyszy ścieżka dźwiękowa dodająca autentyczności), statek płynie po prawdziwej wodzie, a samochody przemierzają autostrady i małe miejskie uliczki. Co piętnaście minut za sprawą zmieniających się świateł przeżywamy zachód słońca, cieszymy oczy rozświetlonymi nocą miastami i łagodnie wracamy do gwarnego dnia.
Muszę przyznać, że bawiłam się świetnie!:D I odnowiły się marzenia o miniaturowym domku dla lalek;];p
A teraz detale tworzące historyjki:
* postacie są wielkości paznokci;] i wiele scenek jest hm... figlarnych;p;]
*zaspamowałam, wiem;p ale było tyle do odkrycia!:D Ilość pracy i precyzji wywołuje zawrót głowy:D
*nurkujące krowy to moje absolutne faworytki ^^
O kurczę... W pracy mam małą makietę naszego budynku i lubię czasem na nią patrzeć, ale to.. <3 To jest cudowne! <3
OdpowiedzUsuńmała też się liczy, od czegoś trzeba zacząć;D
Usuńpodziwiam ich pracę bez znudzenia:) wiedzą jak się bawić kolejką:D
A ja właśnie myślę, że to mega fun układać te wszystkie postacie i wymyślać im historie tworzące całą całość. Efekt jest ekstra :)
OdpowiedzUsuńFacet z pingwinem :D ale fakt - krowy rządzą hehe rewelacja, niesamowity wkład pracy, ja bym tam przepadła :) Żona
OdpowiedzUsuń