osiodłać tęczę
piątek, 1 września 2017
niedziela, 5 marca 2017
"Bądź piękna" Dita von Teese
Blog niby już martwy, ale naszła mnie myśl że ostatni/ostatnie posty powinny być z rysunkami <powrót do korzeni> ;)
piątek, 2 września 2016
pavlopasadskie platki
Uzbrojona w cierpliwość znalazłam jednak skromny z zewnątrz, malutki sklep firmowy;) Ciężko było zdecydować się na parę spośród lawiny/wodospadu/kosmosu wzorów czekających wewnątrz.
Poniżej moje zdobycze,a tutaj link do poczytania (u Emnildy;)) o fabryce i chustach;)
Jestem gotowa na ulubioną porę roku- jesień! <3 ;D
*Nawet metek szkoda mi od nich wyrzucić bo bardzo podoba mi się, że na każdej jest nazwa wzoru i nazwisko jego autora;)
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
muzeum Faberge w Petersburgu
Miało być małe nadrabianie zaległości, oto ono;) W maju odwiedziłam dwa razy Petersburg (łącznie 48h w tym mieście;D) i teraz na samą myśl serce szybciej bije z miłości:)
Pięknie tam! I bardzo kulturalnie;) Na każdym kroku teatry, muzea, galerie, pomniki, cudne kamienice, mosty... Ale oczywiście jest z mojej strony tutaj pewno "ale"... aparat został w domu. Dwa razy. Dlatego też, ponieważ miałam do dyspozycji tylko komórkę, nie będę zamęczać słabymi zdjęciami tego świetnego miasta. Pomęczę jedynie średniej jakości fotkami z wnętrz muzeum Faberge w celu zachęcenia do przekonania się kiedyś osobiście o ile to wszystko jest na żywo piękniejsze;) ;>
Muzeum posiada tylko kilka jajek carskich, ale swoimi wystawami przypomina, że Faberge był właścicielem zakładu jubilerskiego wytwarzającego piękną biżuterię oraz różne ozdobne przedmioty i zatrudniającego wielu utalentowanych pracowników. Zdecydowana większość prac tych jubilerów to unikaty.
Jeśli mimo to się na razie tam nie wybieracie polecam chociaż wirtualne zwiedzanie na oficjalnej stronie muzeum ;) (przynajmniej jakość lepsza niż w tym poście;))
Zestaw do pisania, naczynia, pudełeczka, zegary...
Poniżej zapalniczki:D
Papierośnice (ta z frędzelkiem <3):
czwartek, 11 sierpnia 2016
Pływający market pod Bangkokiem
Dziś jedna z głównych atrakcji Tajlandii, kiedyś tradycyjny styl życia (odbywało się ono właśnie wzdłuż oraz na rzekach, umożliwiających transport, komunikację i handel).
Istnieje ich kilka, ja odwiedziłam Damnoen Saduak i była to bardzo ciekawa wycieczka:). Znajduje się ok 100km od Bangkoku, dostałam się tam hotelową taxówką. Na miejscu wykupuje się łódkę z przewodnikiem.
Handel, głównie pamiątkami i jedzeniem, odbywa się pomiędzy łódkami lub po podpłynięciu do otwartych sklepów wzdłuż kanału. Tym sposobem stałam się szczęśliwą posiadaczką drewnianego, malowanego słonia oraz jadłam najlepszy deser świata- mango sticky rice- do momentu, w którym zaczęło nam zagrażać zatopienie po przekroczeniu bezpiecznej wagi;>.
Ostatnie dwa zdjęcia to świątynia z posągiem Buddy- Luang Poh Daeng. Zaliczany jest do jednego z najświętszych miejsc w Tajlandii i prawdopodobnie ma ok 800 lat.
niedziela, 31 lipca 2016
lipcowe wieczory
Cieszę się, że niektóre udało się spędzić tu:
Znowu była przerwa na blogu, ale zaległe wpisy się szykują:)
Znowu była przerwa na blogu, ale zaległe wpisy się szykują:)
niedziela, 26 czerwca 2016
ulubione w tym tygodniu
Zdobycze z kwietniowej kolekcji Charlotte Olympia dla MAC
Ale ponieważ są to kolory do mojej pracy, na co dzień najchętniej wybieram do ust kolor nawiązujący do modnych ostatnio makijaży z lat 90, a dokładnie płynną pomadkę od Two Faced Melted Chihuahua (<3). Jest to brązowo, szaro(?) różowo, brzoskwiniowy (ale mix, wiem) odcień idealny na dzień. Prezentuje się tak:
Subskrybuj:
Posty (Atom)